czwartek, 5 marca 2009

CZASO-MIERZ

Tygodniowy plener w Skokach, luty 2009 (właściwie to były jakieś 3 dni ;)).
Spacery po lesie, zmarznięte ręce. Maksymalne skupienie. Myśli. Myśli. Myśli.

Chciałam tyle zrobić, a udało się zrealizować tylko 3 projekty: czaso-mierz, struktury skokowe i schody.
Ale cała ta atmosfera - bezcenna.
Między drzewami znajdujesz ludzi poszukujących miejsca do swoich działań.
Zastanawiasz się czy wydrapane na drzewie oczy to sęki po gałęziach czy akt twórczy.

W pracowni kręcę z drutu koszyk. Potem przetykam go gałęziami, liśćmi. Bałagan.
Obok ludzie malują, rysują, kręcą watę (?), robią odlewy gipsowe.


Hasło: Czaso-mierz.

Rzeka płynie. Płynie czas. A gdyby tak zatrzymać czas?
Wystarczy zatrzymać wodę.


Dokumentacja działań przy czaso-mierzu:










Tutaj nastąpiło niespodziewane przerwanie się sznurka!




Efekt końcowy - woda poza koszykiem płynie, w obręczy - stoi w miejscu.


wnioski: sznurek - zbędny. Najlepiej byłoby przytwierdzić koszyk od spodu do dna rzeczki.


Podziękowania dla kolegi asystenta i koleżanki-fotograf :)


PS Przy szukaniu odpowiedniego miejsca na rzece do zainstalowania czaso-mierza byłam już tak zdesperowana, że chciałam zdejmować buty i wchodzić do wody, żeby to ustrojstwo zamocować.
A las zabrał mi rękawiczkę. Sztuka wymaga poświęceń ;)
Choć wyplatanie koszyka należało do przyjemności.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodałam komentarz nie ze swojego profilu :/

    Zatrzymać czas? ;>

    Jak widać na zdjęciu ostatnim :D (choć w sumie to kiepsko widać, no ale woda dookoła płynie).

    OdpowiedzUsuń