Tygodniowy plener w Skokach, luty 2009 (właściwie to były jakieś 3 dni ;)).
Spacery po lesie, zmarznięte ręce. Maksymalne skupienie. Myśli. Myśli. Myśli.
Chciałam tyle zrobić, a udało się zrealizować tylko 3 projekty: czaso-mierz, struktury skokowe i schody.
Ale cała ta atmosfera - bezcenna.
Między drzewami znajdujesz ludzi poszukujących miejsca do swoich działań.
Zastanawiasz się czy wydrapane na drzewie oczy to sęki po gałęziach czy akt twórczy.
W pracowni kręcę z drutu koszyk. Potem przetykam go gałęziami, liśćmi. Bałagan.
Obok ludzie malują, rysują, kręcą watę (?), robią odlewy gipsowe.
Hasło: Czaso-mierz.
Rzeka płynie. Płynie czas. A gdyby tak zatrzymać czas?
Wystarczy zatrzymać wodę.
Dokumentacja działań przy czaso-mierzu:
Tutaj nastąpiło niespodziewane przerwanie się sznurka!
Efekt końcowy - woda poza koszykiem płynie, w obręczy - stoi w miejscu.
wnioski: sznurek - zbędny. Najlepiej byłoby przytwierdzić koszyk od spodu do dna rzeczki.
Podziękowania dla kolegi asystenta i koleżanki-fotograf :)
PS Przy szukaniu odpowiedniego miejsca na rzece do zainstalowania czaso-mierza byłam już tak zdesperowana, że chciałam zdejmować buty i wchodzić do wody, żeby to ustrojstwo zamocować.
A las zabrał mi rękawiczkę. Sztuka wymaga poświęceń ;)
Choć wyplatanie koszyka należało do przyjemności.
czwartek, 5 marca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
i udało sie?:D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDodałam komentarz nie ze swojego profilu :/
OdpowiedzUsuńZatrzymać czas? ;>
Jak widać na zdjęciu ostatnim :D (choć w sumie to kiepsko widać, no ale woda dookoła płynie).